Choroba Parkinsona określana jest jako powolna śmierć mózgu i niestety chociaż znana jest od wielu lat, dotąd nie odkryto ani jednoznacznych przyczyn jej powstania ani nie ma również leku, który wyleczyłby chorobę bądź chociażby zahamował jej postęp. Oczywiście leki czy zabiegi neurochirurgiczne pozwalają opóźnić proces postępu Parkinsona jednak choroba prędzej czy później będzie siać spustoszenie w mózgu pacjenta.
O ile można śmiało powiedzieć, iż przebywanie w zdrowym środowisku, stosowanie odpowiedniej diety czy systematyczne ćwiczenia umysłowe mogą zapobiec powstaniu schorzenia, to trzeba pamiętać, że nie jest to gwarancja zdrowia a Parkinson może tak naprawdę pojawić się u każdego z nas.
Istnieją pewne przesłanki, których stosowanie może natomiast skutecznie opóźnić proces postępu choroby. Przede wszystkim są to rehabilitacje ruchowe, które pozwalają cieszyć się dobrą kondycją i koordynacją na co dzień. Istnieje także szereg ćwiczeń logopedycznych, których zadaniem jest usprawniać mowę cierpiącego na Parkinsona.
Udowodniono, że zapobieganiu Parkinsona pomaga kawa a przede wszystkim zawarta w niej kofeina. Ta podobno może zapobiegać zaburzeniom sygnałów nerwowych, które są przyczyną powstania choroby.
Podobne działanie mają przeciwutleniacze zawarte w pokarmach oraz kwas acetylosalicylowy. Zadziwiający może być fakt, iż również nikotyna ma zbawienny wpływ w stosowanej profilaktyce przeciwko Parkinsonowi – ta oczywiście nie musi być dostarczana do organizmu w postaci wypalanych papierosów. Nikotynę zawiera na przykład papryka i wszystkie inne warzywa psiankowate.
Czyli jeśli palę codziennie to nie będę miał Parkinsona? Dobrze wiedzieć, teraz będę wiedział co odpowiedzieć jeśli ktoś się mnie spyta dlaczego palę.
Czyli kawa ma jednak jakieś korzystne działanie? Od dzisiaj będę ja piła codziennie rano 🙂 Mam nadzieję, że to mnie uchroni przed tym okropnym Parkinsonem
W takim razie od dzisiaj piję kawę każdego dnia 🙂 a tak powaznie to pewnie nie ma jednego, skutecznego środka zapobiegawczego niestety:(
zaczynam pić od dzisiaj kawe, bo boje się, że parkinson dopadnie i mnie na starość. tym bardziej, że ze strony mamy w rodzinie chorują juz na ta chorobę 3 osoby. masakraaa
chyba ci to nie pomoże. choroba jak ma dopaść to dopadnie i bez różnicy czy będzie to Parkinson, miażdżyca czy cukrzyca
ja wychodzę z założenia, że i tak na coś trzeba umrzeć. Czy dopadnie mnie parkinson czy inne cholerstwo już mi bez różnicy
Parkinson jest to choroba, przy której cierpi cała rodzina. Chory potrzebuje opieki 24 h na dobę. Podnoszenie chorego w nocy z powodu sztywności mięśni i bólu stawów, pozostawanie z chorym w ciągu dnia z powodu depresj i strachu, płacz chorego, ubieranie , rozbieranie, smarowanie maściami przeciwbólowymi. Właśnie to przeżywm z moją mamą, Nie wiemy już co robić. Przy okazjii wysiadło biodro nadające się do wymiany, ale ze wzzględu na stan zdrowia ( stymulator serca) nie możże być operowane. Na rehabilitację domową z NFZ mamy czekać 18 miesięcy a prywatnie nas nie stać,, Mama razem z tatą mają 1300 emerytury. Starcza tylko na na leki i ewentulnie trochę jedzenia. Mama nie pracowała, wychowywała dzieci. To co teraz przeżywamy jest dla mnie tragedią. Nie myślałam, że to mnie spotka, Bo mama była dotąd bardzo żywotna a ma teraz 75 lat. Parkinsonizm stwierdzono u niej po udarze 3 lata temu. A teraz szybko postęouje. Zwłaszcza ból kończyn i depresja. Myślę, że inne choroby są mniej uciążiwe dla rodziny.